Many - Pustka

Copied!edit Lyrics
original text at lyrnow.com/93849
Verse 1: Many
Mam coś z banią, nic nie mogę zrobić
Mam wrażenie, że chodzę w masce jak Tobi
Mam dobrych ziomali, nic mnie nie boli
Mam spokój, mimo że nie zakopuję broni
Mam parenaście już wiosen i wiem, że od kołyski do trumny jest tylko chwilą
Czoła nie marszcze bez powodu, choć moje konto bankowe nie opływa w bilon
By się dołączyć do tej rozmowy, brakuje minimalnych socjalnych skilli
Pod okiem worki, z głośników lofi, czekam jak chill z tych tracków się we mnie uaktywni
To czas ustosunkować się do rapgry jak Mike do Waltera White'a
Nie będę więcej bohaterów wymieniał lecz tobie radziłbym wymienić majka
Mam podejście, całkiem niebanalne
Mam wrażenie, że za rogiem będzie fajnie
A jak zarobię to będzie tylko fajniej
I nadal będziesz bluźnił na mnie?
Mam czelność wjebać się w zdanie
Bo głupotą taką jak twoja się karmię
A ty karmisz trolla i znowu jest fajnie
Czego mam najwięcej? Mam wyjebane

Bridge: Many
Mam w to wyjebane

Verse 2: Many
Mam swoje bity, mam swoje teksty
Mam swoje flow, mix i master, weź przekmiń
Że mimo, że mam ten shit plus dwie dychy na karku
To jeszcze się nie trzęsie nic
Lecz wiedz, że Richter się w grobie przewróci -
Razem z moim pierdolnięciem
Będzie ciężko tym cwelom się nadal łudzić
Że nie dostaną pytania "czy będą na mym koncercie?"
Pustka w sercu nie do końca może być załatana za pomocą gandzi
Wkurwia mnie to stanie w miejscu, w którym Quebonafide nie powie, że poznać ciebie to zaszczyt
Ambicja prawie jak Deku, jak Bakugo czasem popuszczam nerwom
Przymierze łaków chce porządek zepsuć, rapują wszyscy za jednego
Z jednej strony chcę być dla ludzi, z drugiej tym samym ludziom uciekam
Walczą demony by męki wydłużyć mi, inni próbują to wódą uleczać
Chce stawiać kroki by nie depnąć w trupy, bo jak do skóry się przyklei, zaschnie
Działać bez zwłoki to biznesplan trudny, a zwłoki postrzeganie człowieka zmieniają znacznie
 
0

Song Description:

edit soundcloud

SoundCloud:

edit soundcloud

More Many lyrics

Many - Midnight Blunt
{Zwrotka 1: Many} Lotę se robię i palą się zielone krzaki, mordo We fraki ubieram się, ziomek już czeka więc Pora zawinąć z chaty, hold on Kroki stawiamy i drwimy sobie

Many - Slow Down
{Zwrotka 1: Many} Musze dać hamulcom w mojej furze repair kit, ziom Próżne czasem latają se sztunie, wyjdzie kit z nią Słusznie byłoby podejść na luzie, typie real-talk

Many - Parasit
{Part 1: MaNy} Läbe schwer, motherfucker Lungi Teer, motherfucker, nüt isch fair, motherfucker Ha vüu glehrt, motherfucker Du bisch de Pere, motherfucker, säg mer where,

Many - Materializm
Po blancie wbijam level wyżej Pozwala mi dostrzegać to pewne rzeczy Z których coraz mniej jest ukryte Ale wiecznie będą nowe, fałszywe gęby Lecę po zwycięstwo, wiem to

Many - Hemp Wraps
{Zwrotka 1: Many} Wrapy zawijane wraz z zawartym w nich tematem Zawadzać nam przestań Wraki zabijane przez zawartą gdzieś atrapę Zmysłów rozluźnienia Statki

Many - Otwarte Karty
{Zwrotka 1: Many} Karta na czasie to dwójka trefl Kreują się co najmniej na waleta Choć jednak w ciuchach latają od MISBHV Nie żeby coś, ale mi złość serce rozdziera

Many - #hot16challenge2
{Zwrotka 1: Many} Korona ci z głowy nie spadnie Kiedy na koronę wrzucisz groszy pare Ja trzy grosze daje tu od siebie Żeby kiedyś becel mi się zgadzał na nowe

Many - Ultrafiolet
{Zwrotka 1: Many} Znów na chillu, wychodzi nas paru zbirów Bezrzecze, a nie Kanada, choć nadam sensu dla tego syfu Zadbam by tu tych typów, poznało kilku celebrytów Choć

Many - Wind
{Zwrotka 1: Many} Wiatrak we mnie napierdala już trzecią godzinę We mnie otwarta znów brama porządnych rozkminek Kiedyś postawie se pałac płacąc za to blikiem Kiedyś

Many - Black Noise
{Zwrotka 1: Many} Dramat Za każdym rogiem w tym okopie czeka tutaj strata Ale nadal, bynajmniej ludzka ciekawość nie pomaga Gdy zobaczyć muszę, czy nabita lufa Eh,