Many - Yakisoba

Copied!edit Lyrics
original text at lyrnow.com/21555
Zwrotka 1: Many
Przez całe życie jestem sobą i jednocześnie nie
Kiedyś się yakisobą zajadać będę
Zrobie nowe style w stylu że ciężko przebić ten
Na winyle poleci i będzie sacred
Święte jeśli nie wiesz, bo prawdopodobnie nie wiesz
Leć po swoje młody wyjebka w osoby trzecie
Zgraj na CD to cudo, a co do cip to chuj w nie
Banger skręca ci mózg co najmniej jak LSD
Cały pokój w dymie, wajb jak skurwysyn
Dobre rapy sobie czynię, a czy puścili to
Na Openerze, czy nie, wyjebane typie
Mam w to bardziej niż w przepis mówiący: na własny użytek
Smacznie sobię kimię, albo kimam
W zasadzie ciągle kminie, czy polszczyzny słownika sobie nie dymam
Przeskocze cię ziomie nawet przed zachodem słońca
Zaskocze cię ziomie jeszcze nieraz, blow

Break: Many
Yakisoba x16

Zwrotka 2: Yung Wujotes
Ciągle głodny życia, chociaż po weekendzie zdycham
Lodowata woda mnie napawa chęcią bycia
Puste kartki zabijają we mnie motywację
Pewne sprawy ciągle kwestionują kurwa czy mam rację
Się nie wybielam, chociaż ciągle piorę swoje brudy
Układam słowa w znaki, w których nie znajdziesz obłudy
To dobry czas, żeby zakładać maski
Bo powietrze jest bardziej toksyczne od międzyludzkich relacji
Odcinam się od tego, jakbym skakał z klifu
To mocne uderzenie, jakbyś spalił blanta z kiefu
Ciągle staram pozbywać się tych wszystkich złych nawyków
I jakoś tak wychodzi mi to w życiu
Że czasem jestem gdzieś, a czasem mnie pochłania nicość
Czasem jestem gdzieś, a czasem mnie pochłania nicość
Jakoś tak ciągle wychodzi mi to w życiu
Że czasem jestem gdzieś, a czasem mnie pochłania nicość
 
0

Song Description:

edit soundcloud

SoundCloud:

edit soundcloud

More Many lyrics

Many - Yakisoba
{Zwrotka 1: Many} Przez całe życie jestem sobą i jednocześnie nie Kiedyś się yakisobą zajadać będę Zrobie nowe style w stylu że ciężko przebić ten Na winyle poleci i

Many - RX-7
{Zwrotka 1: Many} Słyszę dzwonek do drzwi, stoi kumpel mój Dobrodziej ma w rękach lolki, puszczamy chmure znów Sprani jak Calgonem, a wędruje but Nie skończe na

Many - Pustka
{Verse 1: Many} Mam coś z banią, nic nie mogę zrobić Mam wrażenie, że chodzę w masce jak Tobi Mam dobrych ziomali, nic mnie nie boli Mam spokój, mimo że nie zakopuję

Many - Midnight Blunt
{Zwrotka 1: Many} Lotę se robię i palą się zielone krzaki, mordo We fraki ubieram się, ziomek już czeka więc Pora zawinąć z chaty, hold on Kroki stawiamy i drwimy sobie

Many - Slow Down
{Zwrotka 1: Many} Musze dać hamulcom w mojej furze repair kit, ziom Próżne czasem latają se sztunie, wyjdzie kit z nią Słusznie byłoby podejść na luzie, typie real-talk

Many - Parasit
{Part 1: MaNy} Läbe schwer, motherfucker Lungi Teer, motherfucker, nüt isch fair, motherfucker Ha vüu glehrt, motherfucker Du bisch de Pere, motherfucker, säg mer where,

Many - Materializm
Po blancie wbijam level wyżej Pozwala mi dostrzegać to pewne rzeczy Z których coraz mniej jest ukryte Ale wiecznie będą nowe, fałszywe gęby Lecę po zwycięstwo, wiem to

Many - Hemp Wraps
{Zwrotka 1: Many} Wrapy zawijane wraz z zawartym w nich tematem Zawadzać nam przestań Wraki zabijane przez zawartą gdzieś atrapę Zmysłów rozluźnienia Statki

Many - Otwarte Karty
{Zwrotka 1: Many} Karta na czasie to dwójka trefl Kreują się co najmniej na waleta Choć jednak w ciuchach latają od MISBHV Nie żeby coś, ale mi złość serce rozdziera

Many - #hot16challenge2
{Zwrotka 1: Many} Korona ci z głowy nie spadnie Kiedy na koronę wrzucisz groszy pare Ja trzy grosze daje tu od siebie Żeby kiedyś becel mi się zgadzał na nowe